Rok 2021 to zdecydowanie rok frankowiczów. Od początku roku wszystkie osoby posiadające kredyty frankowe żyją tematem uchwały poszerzonego składu Sądu Najwyższego w dniu 25 marca 2020 r. i odpowiedzi przez SN na 6 kluczowych pytań. Tymczasem równie ciekawa uchwała zapadła w dniu dzisiejszym. Sąd Najwyższy udzielił dziś odpowiedzi na pytanie prawne zadane 22 stycznia 2020 r. przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie o sygn. akt I ACa 333/19. Pytanie dotyczyło jednego z najważniejszych i najbardziej spornych zagadnień w sprawach frankowych: teoria dwóch kondykcji czy teoria salda, a konkretnie:
Czy w świetle art. 405 k.c. i art. 409 k.c., w przypadku uznania umowy kredytu indeksowanego za nieważną na skutek zawarcia w niej klauzul abuzywnych, gdy bezpodstawne wzbogacenie ma miejsce po obu stronach umowy, kredytobiorca może skutecznie domagać się od banku zwrotu świadczenia w postaci rat kapitałowo-odsetkowych zapłaconych w walucie polskiej lub w walucie obcej, w sytuacji gdy nie doszło do zwrotu przez kredytobiorcę wypłaconej przez bank kwoty kredytu w nominalnej wysokości?
Na wstępie krótkie przypomnienie, a dla niektórych czytelników wyjaśnienie o co chodzi.
Teoria dwóch kondykcji i teoria salda to dwie koncepcje wg, których następuje rozliczenie banku i frankowicza na skutek wyroku Sądu w sprawie, w której kredytobiorca domaga się stwierdzenia nieważności umowy.
Przypominając – ustalenie przez Sąd, że umowa kredytu frankowego jest nieważna to bowiem jedna z opcji. Jako adwokat od spraw frankowych uważam, że to najkorzystniejsze rozwiązanie dla frankowiczów obecnie. Skutkiem takiego orzeczenia (poza możliwością wykreślenia hipoteki) dotychczasowe wpłaty frankowiczów na rzecz banków oraz banku na rzecz kredytobiorców można traktować jako świadczenie nienależne. Zgodnie z art. 410 par 2 kodeksu cywilnego:
§ 2. Świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia.
W myśl teorii dwóch kondykcji zarówno kredytobiorcy jak i bankowi przysługują dwa osobne roszczenia o zwrot świadczenia nienależnego. Przykładowo: kredytobiorca, który z tytułu umowy kredytu otrzymał 300 tysięcy złotych od banku, a do tej pory spłacił 250 tysięcy złotych może domagać się zwrotu wszystkich zapłaconych rat kredytowych za okres 10 lat wstecz (termin przedawnienia), jak również bank może domagać się zwrotu kapitału (tu z kolei są kontrowersje dot. terminu przedawnienia).
Zgodnie z teorią salda, w przypadku jeżeli kredytobiorca spłacił dotychczas mniej niż sam otrzymał od banku w ramach umowy (czyli tak jak w powyższym przykładzie) to nie może on domagać się skutecznie zwrotu dotychczas zapłaconych rat kredytowych. Następuje tutaj wg sądów tzw. rozliczenie stron wg salda.
Sąd Najwyższy w dniu dzisiejszym (16.02.2021) w sprawie III CZP 11/20 opowiedział się za teorią dwóch kondykcji. Zgodnie z informacjami, które udało mi się uzyskać bezpośrednio z Sądu Najwyższego w dniu dzisiejszym (posiedzenie było zaplanowane na godzinę 13.15), Sąd Najwyższy potwierdził, że kredytobiorcy, którego umowa stała się nieważna, przysługuje roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia niezależnie od tego czy jest dłużnikiem banku i w jakim zakresie.
Aktualizacja: Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 11/20:
Stronie, która w wykonaniu umowy kredytu, dotkniętej
nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot
spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego
(art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.) niezależnie od tego, czy i w
jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie
otrzymanej kwoty kredytu.
Dotychczasowe orzecznictwo sądów w tym względzie było najdelikatniej mówiąc różne. Sądy często powołując się na względy słuszności odmawiały uznania roszczeń kredytobiorców, którzy domagali się zwrotu wszystkich wpłaconych rat. W mojej ocenie orzeczenie jest jak najbardziej prawidłowe i zgodne z przepisami. Teoria salda nie miała i nie ma poparcia w żadnych przepisach prawnych. Ocenę skutków tego orzeczenia pozostawię jednak do momentu zapoznania się z pełnym uzasadnieniem uchwały. Musimy pamiętać, że w grze pozostają po stronie banków takie argumenty jak uprawnienie do zatrzymania czy też potrącenie…
Tym nie mniej, powyższa uchwała nie stoi na przeszkodzie żądaniu ustalenia, że umowa jest nieważna (w sentencji) bez żadnych dalej idących roszczeń kredytobiorców lub zapłaty kwoty równej wysokości spłaconych rat ponad kapitał, który kredytobiorcy otrzymali od banku.
W dniu 8.03.2021 r. pojawiło się uzasadnienie uchwały III CZP 11/20. Treść uchwały i uzasadnienia do pobrania tutaj: Uchwała SN III CZP 11/20 wraz z uzasadnieniem
Jako adwokat od spraw frankowych z uzasadnienia wyłapałem kilka ciekawych smaczków:
(…) w razie nieważności umowy kredytu dokonywane przez niedoszłego kredytobiorcę płatności, mające stanowić spłatę wykorzystanego kredytu, są świadczeniami nienależnymi, podobnie jak świadczeniem nienależnym jest w takiej sytuacji wypłata środków pieniężnych przez bank. Zgodnie zaś z art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c. świadczenia nienależne podlegają zwrotowi. Proste zastosowanie tej reguły prowadzi do wniosku, że między bankiem a niedoszłym kredytobiorcą powstają wówczas różne zobowiązania restytucyjne: zobowiązanie niedoszłego kredytobiorcy do zwrotu wykorzystanych środków pieniężnych oraz zobowiązania banku do zwrotu uiszczonych płatności. Przepisy art. 410 i n. k.c. nie zawierają żadnej odrębnej regulacji, która wskazywałaby na jakąkolwiek zależność tych zobowiązań, w szczególności odwzorowującą zamierzony przez strony związek między obowiązkami mającymi wynikać z umowy kredytu (choćby na wzór art. 495 k.c.). Jedynie z art. 497 w związku z art. 496 k.c. wynika, że jeżeli wskutek nieważności umowy wzajemnej strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot. Zasadnicze milczenie ustawodawcy sugeruje, a art. 497 w związku z art. 496 k.c. sugestię tę wzmacnia, że nawet w przypadku nieważności umowy wzajemnej zobowiązania stron do zwrotu otrzymanych nienależnie świadczeń są co do zasady od siebie niezależne, co odpowiada aprobowanej w doktrynie i przez Sąd Najwyższy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 r., V CSK 382/18, Glosa 2020, nr 4, s. 67) teorii dwóch kondykcji (…)
Powyższy cytat to w zasadzie clue całego sporu. Nie ma przepisu mówiącego o tym, że można zastosować teorię salda = brak podstaw do jej zastosowania. Roszczenia stron są od siebie niezależne.
Zagrożeniom związanym z niewypłacalnością jednego z obustronnie wzbogaconych zapobiega w znacznej mierze przewidziane w art. 497 w związku z art. 496 k.c. prawo zatrzymania otrzymanego świadczenia, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot. Wbrew pozorom możliwości skorzystania z tego prawa (co wymaga złożenia oświadczenia woli) nie przekreśla stwierdzenie, że w zakresie, w jakim spłaty kredytu stanowią jedynie zwrot kapitału (bez odsetek), nie mogą być traktowane jako świadczenie wzajemne względem oddania przez bank tego kapitału do dyspozycji kredytobiorcy (jest nim zobowiązanie kredytobiorcy do zapłacenia oprocentowania i prowizji – por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 2014 r., IV CSK 440/13, niepubl., z dnia 7 marca 2017 r., II CSK 281/16, Glosa 2018, nr 2, s. 74). Nasuwa się bowiem myśl, że z punktu widzenia art. 497 w związku z art. 496 k.c. obowiązek zwrotu wykorzystanego kapitału jest – w relacji do obowiązku oddania środków pieniężnych do dyspozycji kredytobiorcy – czymś więcej niż zobowiązaniem do świadczenia wzajemnego (ma charakter bardziej podstawowy niż obowiązek zapłaty oprocentowania czy wynagrodzenia), a nie czymś mniej, co uzasadnia zastosowanie tego przepisu także w tym przypadku (w celu zabezpieczenia roszczenia restytucyjnego banku) z odwołaniem do rozumowania a minori ad maius.
W tym miejscu Sąd Najwyższy jednoznacznie opowiada się za możliwością zastosowania przez bank prawa do zatrzymania otrzymanego świadczenia dopóki kredytobiorca nie zaoferuje swojego świadczenia. Gwoli wyjaśnienia, do tej pory niektórzy kredytobiorcy, którzy pozywali bank o zwrot wszystkich rat napotykali na zarzut banku – skorzystania z prawa do zatrzymania. W kontrze zaś kredytobiorcy (a w zasadzie ich prawnicy) podnosili argument, że prawa zatrzymania nie można zastosować w tej sytuacji z uwagi na to, że ewentualny zwrot kapitału nie jest świadczeniem wzajemnym. Powyższe zostało przez Sąd Najwyższy ocenione jednoznacznie i wg SN banki mogą skorzystać z prawa do zatrzymania.
W dalszej części uzasadnienia SN opowiedział się pozytywnie za możliwością skorzystania przez bank z zarzutu potrącenia.
Jednocześnie Sąd Najwyższy wypowiedział się dość wyraźnie również w kwestii przedawnienia roszczeń konsumentów o zwrot świadczenia nienależnego w wyniku upadku umowy kredytu frankowego, ale również (tym razem nieśmiało i mało stanowczo) w kwestii przedawnienia analogicznego roszczenia banku. Sąd Najwyższy wskazał, że:
(…) termin przedawnienia roszczeń o zwrot nienależnie spełnionych świadczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę-konsumenta wiążącej (świadomej, wyraźnej i swobodnej) decyzji w tym względzie. Dopiero bowiem wtedy można przyjąć, że brak podstawy prawnej świadczenia stał się definitywny (na pewne podobieństwo przypadku do condictio causa finita), a strony mogły zażądać skutecznie zwrotu nienależnego świadczenia (por. art. 120 § 1 zd. 1 k.c.). Oznacza to w szczególności, że kredytobiorca-konsument nie może zakładać, iż roszczenie banku uległo przedawnieniu w terminie liczonym tak,
jakby wezwanie do zwrotu udostępnionego kredytu było możliwe już w dniu jego udostępnienia (art. 120 § 1 zd. 2 k.c.).
Termin przedawnienia dla kredytobiorcy liczymy zatem od podjęcia przez niego decyzji o zwrot świadczenia nienależnego. W mojej ocenie będzie ten czas liczony od momentu skierowania do banku wezwania do zapłaty. Jednocześnie SN podkreslił, że termin przedawnienie roszczeń banku z całą pewnością nie będzie liczony od momentu uruchomienia kredytu. Zabrakło w mojej ocenie tutaj jasnego i kategorycznego stwierdzenia od kiedy zatem należy liczyć ten termin.
W sprawach związanych z kredytami frankowymi pomagam kredytobiorcom nie tylko z Gdyni i Gdańska. Jeżeli chciałbyś, aby moja kancelaria prawna zajęła się Twoją sprawą tj. przeanalizowała umowę kredytu, wyjaśniła wszystkie wątpliwości i przedstawiła Ci wszelkie rozwiązania zapraszam do kontaktu mailowego lub telefonicznego.
Wydziedziczenie - jak się przed nim bronić, co to właściwie jest i jakie są jego…
Spis treści Rozwody są bardzo trudnym czasem nie tylko dla samych małżonków, ale również dla…
Spis treści Wszelkie sprawy związane z zakończeniem relacji dwojga małżonków są oczywiście niezwykle ciężkie pod…
Spis treści W trakcie prowadzenia działalności spółki z o.o. zdarzają się sytuacje, kiedy zarząd decyduje…
Spis treści Śmierć bliskiej oprócz bólu i cierpienia związanego z odejściem, niewątpliwie niesie ze sobą…
Pierwszy z wpisów w tematyce prawa spadkowego. Czym jest zachowek i jak obliczyć?