Powyższy temat jest stosunkowo nowy. Jak wspomniałem wcześniej, powyższe wynika z masowo przegrywanych przez sektor bankowy procesów o uznanie umów kredytowych za nieważne. Po kontrreakcji ze strony banków, wielu frankowiczów zastanawia się, czy bankom przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Mając na względzie dotychczasowe nieuczciwe praktyki, zasadność takiego powództwa jest bardzo dyskusyjna.
Czy bankom przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytobiorcy? Na to pytanie należy odpowiedzieć z całą stanowczością przecząco.
Po pierwsze – brak jest absolutnie podstawy prawnej do domagania się takiego wynagrodzenia. Krótko – w prawie polskim nie ma takiego przepisu. Koniec. Kropka.
Po drugie tego typu żądanie o „wynagrodzenie za korzystanie z kapitału” stanowiłoby obejście przepisów prawa. Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego „wynagrodzenie za korzystanie z kapitału” to nic innego jak żądanie odsetek. Zgodnie z polskim prawem, żądanie to uzasadnione jest wyłącznie w określonych sytuacjach, zgodnie z art. 359 §1 k.c.: „Odsetki od sumy pieniężnej należą się tylko wtedy, gdy to wynika z czynności prawnej albo z ustawy, z orzeczenia sądu lub z decyzji innego właściwego organu.”. Nie można zatem domagać się zasądzenia roszczenia tożsamego w istocie z roszczeniem odsetkowym skoro nie wynika ono ani z ustawy, ani z czynności prawnej (skoro jest nieważna), z orzeczenia sądu lub z decyzji innego właściwego organu.
Po trzecie, żądanie korzyści za pożyczoną kwotę, abstrahując od braku podstawy prawnej, jest niezasadne z uwagi na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego i zasadami słuszności. Wyłącznie odpowiedzialnymi za to, iż umowy frankowe masowo uznawane są za nieważne, są banki. To one jako profesjonalista, instytucja zaufania publicznego przez lata stosowały w obrocie gospodarczym umowy posiadające postanowienia abuzywne skutkujące nieważnością umów. To nikt inny, tylko bank jest zatem podmiotem, który powinien ponieść ekonomiczne skutki związane z brakiem korzystania z kapitału. Na marginesie, gdyby tego typu roszczenie miało oparcie w przepisach prawa to byłoby ono tak samo należne sektorowi bankowemu jak i konsumentom.
Po czwarte, możliwość dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zaprzeczyłaby całości dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na tle Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Na przeszkodzie wykładni przepisów krajowych, zgodnie z która w przypadku uznania, że umowa kredytu zawarta przez bank i konsumenta jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, strony mogą dochodzić roszczeń wykraczających poza zwrot kwot świadczonych w ramach nieważnej umowy stoją postanowienia art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 rok, a także zasady skuteczności, pewności prawa i proporcjonalności.
Jeśli więc twoja umowa kredytowa została unieważniona, nie powinieneś bać się, że zapłacisz za korzystanie z pożyczonych pieniędzy, gdyż żądanie takie byłoby sprzeczne zarówno z uwagi na prawo unijne, jak i brak podstawy prawnej wywodzonego przez twojego oponenta roszczenia.